Lanbena, marka kosmetyczna z Chin-czyli jak zafudować sobie dreszczyk emocji i chwilę grozy w pielęgnacji.
Dzień dobry pulpeciki, Wróciłam i tym razem mam zamiar zostać na dłużej :) Dziś chciałabym napisać Wam parę słów o chińskich kosmetykach. Marka Lanbena pochodzi z Chin, mało tego ich produkty można kupić na Aliexpress. Brzmi dość niebezpiecznie, prawda? Wszędzie możemy znaleźć ostrzeżenia żeby nie kupować kosmetyków na ali, że nie wiadomo co się w nich znajduje i że możemy sobie zrobić duże kuku. Jakiś czas temu dostałam maila z propozycją współpracy od marki Lanbena, w wiadomości dodatkowo był link do strony i sklepu na aliexpress, szczerze? Przeczytałam i zostawiłam tego maila bez odpowiedzi bo w głowie miałam scenariusz jak maseczka wypala mi twarz. Po jakichś 2 tygodniach sobie o nim przypomniałam bo zobaczyłam recenzje jednej z blogerek na temat tych kosmetyków (chętnie bym ją tu zareklamowała, ale niestety... Pamięć mam dobra, ale krótka i już nie wiem, która to była) podjęłam ryzyko, odpisałam i wyraziłam chęć współpracy (Kurła, Halyna jakbyś mogła nie odpisać, przecież to